- Ty debilu, idioto!
Haha, ale jesteś gruby!
Fuj, ale jesteś brzydka, idź stąd!
Zaczyna się zawsze niewinnie, delikatnie. Ot, głupie przepychanki szkolne. Niestety istnieje bardzo cienka, niewidzialna wręcz dla ludzkich oczu granica. Granica, po przekroczeniu której nic nie jest już takie samo.
Początki zawsze są niewinne, błahe. Dziecko wyśmiewane jest z powodu odmiennego wyglądu, wagi, innych niż wszyscy rysów twarzy. Nagle wyśmiewa się ubiór, dobór gadżetów, brak markowych dodatków. Niekiedy naprawdę tylko w żartach i bez głębszego czy wyraźnego powodu. Tyle tylko, że o żarcie możemy mówić w momencie, kiedy śmieją się wszyscy.
Żart kończy się wypowiedziany raz. Żart kończy się tam, gdzie pojawiają się łzy. Żart kończy się w jednej chwili. Żart nie jest sytuacją powielaną niemal każdego dnia. Potem zaczyna się zrzucanie książek i zeszytów z ławki, chowanie piórnika, odstawianie plecaka czy odwieszanie kurtki w inne miejsce. Dochodzą przykre wyzwiska, namawianie innych do tego samego, wytykanie palcami. Czasem pojawia się wykluczenie z zajęć grupowych. Z pozoru nic nie znaczące małe gesty, pojedyncze sytuacje, do których dochodzi coraz częściej. Aż dochodzimy do momentu, w którym dziecko wraca do domu ze smutną miną, chowa się pod kołdrę i płacze.
Mamo, ja już tak dłużej nie mogę!
Kilka lat temu pisałam o tym, że dziecko można porównać do gąbki, która za młodu chłonie dosłownie wszystko. Pochłania emocje, wspomnienia i wszelkiego rodzaju zachowania. W pamięci takiej gąbki znaleźlibyśmy zdecydowanie więcej, niż mogłoby się nam wydawać.
Dzieci nie chcą być wykluczone i zrobią dosłownie wszystko, aby zostać zaakceptowanym w grupie. Podejmą się wszelkich działań, aby nie zostać klasowym wyrzutkiem. Nawet jeśli wiąże się to z szykanowaniem innych, a niestety dochodzi do tego bardzo często. Większości z nas termin „przemoc szkolna” kojarzy się z bójkami na boisku. Niestety często zapominamy o tym, że przemoc może mieć również formę psychiczną, a ta – choć trudniejsza jest do zauważenia, odciska się w ludzkim umyśle znacznie mocniej, niż jakiekolwiek uderzenie.
Słowa bolą zdecydowanie bardziej niż czyny, a powtarzane w kółko zaczynają nabierać nowego znaczenia – z czasem dziecko zacznie powątpiewać w siebie i swoją wartość. Uzna, że rzeczywiście jest bezwartościowe, głupie i gorsze od innych. I początkowo nawet nikomu o ty nie powie. Będzie dusić to w sobie tak długo, jak to tylko możliwe. Aż w końcu pęknie. Ta mała gąbeczka napełni się tak bardzo, że nie zmieści się już kompletnie nic. Ta gąbeczka będzie tak przepełniona słowami o byciu gorszym, że choćbyśmy próbowali suszyć ją słowami o miłości i pewności siebie – niestety będzie za późno. A konsekwencje mogą być naprawdę przeróżne. Jedno dziecko wypłacze się rodzicom, inne popadnie w dziecięcą depresję, jeszcze inne sięgnie po żyletkę, kolejne zdecyduje się na bardziej radykalny krok.
Chłopcom mówimy, żeby się nie mazali, że to młodzi mężczyźni i nie powinni być takimi fajtłapami i mazgajami. Dziewczynkom mówimy z kolei, żeby odpyskowały, że są wartościowe i piękne. Dlaczego uczucia chłopców w dalszym ciągu spychane są na drugi plan? Dlaczego wciąż umniejsza się ich przykrym doświadczeniom tylko dlatego, że są chłopcami?
Co dziesiąty uczeń w Polsce deklaruje, że podjął próbę samobójczą.
Czy macie świadomość tego, że w 2021 roku Główna Komenda Policji odnotowała aż 1496 prób samobójczych wśród nastolatków i dzieci? W pierwszych dziesięciu miesiącach roku 2022 liczba ta wzrosła do 1715. W roku 2021 specjalistycznej pomocy udzielono aż 25 300 nieletnim! I liczby te lawino rosną, w zastraszającym tempie.
Fundacja Martyny Wojciechowskiej „UNAWEZA” przeprowadziła nie tak dawno największe tego typu badanie wśród młodych. Wyniki? Co trzeci uczeń regularnie się odchudza. 28% badanych dzieci nie ma chęci do życia, a 20% nie chce już żyć. Co piąty uczeń planował samobójstwo! Co trzecie dziecko czuje się samotne i nie akceptuje tego, jak wygląda. Co dziesiąty uczeń w Polsce deklaruje, że podjął już próbę samobójczą, z kolei aż 40% dzieci o tym myśli. 16% dzieci okalecza swoje ciało. 30% badanych dzieci deklaruje, że najokrutniejsze słowa słyszy o samym sobie od siebie! Co czwarte dziecko uważa, że jest mniej wartościowe od innych ludzi. Cały raport możecie zobaczyć TUTAJ.
A co jeszcze bardziej tragiczne, ponad połowa dzieci, która wzięła udział w badaniu, to uczniowie szkół podstawowych! Mówimy więc o małych dzieciakach, przed którymi jeszcze całe życie!
Statystyki mówią same za siebie…
Fundacja „Dajemy Dzieciom Siłę” przeprowadza raporty dotyczące przemocy w szkole regularnie, od 2013 roku. Raport z minionego już 2023 roku możecie w całości zobaczyć TUTAJ. Skala przemocy psychicznej wśród rówieśników rośnie w zastraszającym tempie.
Wiem – za naszych czasów było podobnie. Śmiem jednak twierdzić, że nie na tak olbrzymią skalę. Powiecie, że to normalne, ale skoro tak – dlaczego tak wielu z nas w dorosłym życiu ma problemy natury psychicznej? Dlaczego tak wielu z nas nie potrafi spojrzeć w lustro z uśmiechem na twarzy? Dlaczego opinia innych ludzi tak mocno nas dotyka i wpływa na nasz pogląd o samym sobie? Dlaczego spora część z nas ze łzami w oczach wspomina lata szkolne?
Myślicie, że dzieci nie zgłaszają problemu nauczycielom? Owszem, robią to, ale słyszą jedynie, żeby nie przesadzały. Słyszą, że przecież to tylko zabawa, że z czasem minie, że przecież tak naprawdę nic się nie stało. Kiedy do akcji wkroczy rodzic – słyszy od nauczyciela, że on nie zauważył żadnych problemów, że tak tak – on zwróci uwagę, ale naprawdę nic się nie dzieje.
W pracy śmiało nazwalibyśmy to mobingiem i po jakimś czasie z pewnością zgłosili kierownictwu wyższego szczebla. Dlaczego więc normalizujemy przemoc psychiczną wobec dzieci mówiąc, że to zabawa, że tylko wygłupy, które za chwilę się skończą. Mówimy dzieciom, żeby nie zwracały na to uwagi, a zaczepki same się skończą. Serio? Nic nie kończy się samo, skala wyszydzania nie maleje z czasem, emocje nie są mniejsze z upływem czasu. Wręcz przeciwnie. Dziecięce poczucie odrzucenia nie jest mniejsze czy mniej ważne od tego, które odczuwamy my – dorośli.
Pamiętasz, jak spoglądałaś na swoje maleńkie, śpiące dziecko i obiecałaś sobie, że zrobisz wszystko, by było szczęśliwe? Jak przysięgałaś, że uchronisz je przed złem tego świata? Ze łzami w oczach obiecywałaś, że nie pozwolisz na to, aby działa mu się krzywda. Mówiłaś, że nie popełnisz błędów przodków. Czy jesteś pewna, że Twoje dziecko jest szczęśliwe?
Czy chcemy wychować kolejne pokolenie nieszczęśliwych dorosłych pewnych tego, że są nikim i do niczego się nie nadają? Czy dorosłe życie nie jest wystarczająco wymagające?





Długo Cię nie było i wracasz z taką petarda! Za taką Karolina tęskniłam!
Temat jak najbardziej potrzebny, szczególnie w dobie tego, co dzieje się w dzisiejszych czasach. Gdy my chodziliśmy do szkoły to temat olewano, ale tak jak mówisz- zle słowa wypowiedziane w młodości w naszym kierunku pozostają z nami na dorosłe lata i chcąc nie chcąc często dają o sobie znać….
To niestety racja, co zresztą widać, że coraz więcej samobójstw wśród dzieci…
I to jest wlasnie nasza Karolina, super wpis, fajnie ze wrocilas :))))